Choć urodzony przez żydowskich rodziców i wychowany w wierze, Alpert odnalazł spirytualizm dopiero znacznie później. Uważając się we wczesnym okresie życia za ateistę, stwierdził, "Nie miałem ani jednego powiewu Boga, dopóki nie wziąłem psychodelików". Do 1957 roku uzyskał tytuł licencjata, magistra i doktora psychologii, pisząc pracę na temat "lęk przed osiągnięciami". Następnie Alpert przez rok uczył w Stanford, po czym rozpoczął pracę w dziedzinie psychoanalizy na Harvardzie.
Harvard, Leary i LSD
To właśnie na Harvardzie odnalazł swoje ostateczne powołanie. To byłtakże Na Harvardzie poznał swojego przyszłego towarzysza i przyjaciela psychonautę, Timothy'ego Leary'ego. Szybko stali się kumplami od picia. Na poprzednim stanowisku Leary'ego w UC Berkeley podjął on badania nad mało znanym wówczas ekstraktem z magicznych grzybów, psylocybina. Kontynuując swoje badania na Harvardzie, zaprosił przyjaciół do swojego domu, w tym grupę Alpert i ikonę Beat poeta Allen Ginsberg. Po pierwszym zażyciu psylocybiny, Alpert zapamiętał, że czuł się niesamowicie zrelaksowany, po czym nastąpiło uczucie paniki, a na koniec ekstaza - uświadomienie sobie w tym momencie, że "dobrze było być sobą."
Równy bunt i uznanie
Ich eksperymenty i badania zaowocowały wieloma cenionymi artykułami i publikacjami. Jednak niezależnie od uznania i zainteresowania, jakie wzbudziły ich badania, spotkały się one z równie ostrym atakiem zarówno ze strony Uniwersytetu, jak i szerokich mediów. W 1963 roku zarówno Alpert, jak i Leary stracili swoje stanowiska na Harvardzie. Leary za niewypełnianie swoich obowiązków profesora, a Alpert za podawanie narkotyków studentowi. Para, wraz z innymi przyjaciółmi i zwolennikami, przeniosła się do ogromnej nowojorskiej rezydencji, udostępnionej przez dziedziczkę Mellon Estate, Peggy Hitchcock. Rezydencja ta stała się scenerią do obfitej konsumpcji LSD, a wielu twierdzi, że to właśnie tam narodziła się psychodeliczna część lat 60-tych. Ponieważ LSD nie zostało zdelegalizowane aż do 1968 roku, mieszkańcy mogli swobodnie eksplorować psychodeliczne tunele do niespotykanych dotąd głębin.
Wymienić Nowy Jork na Indie i oświecenie
To nie mogło trwać wiecznie, przynajmniej dla Alperta. Zauważył, że jego tolerancja na LSD wzrasta, a wraz z nią utrata przyjemności z haju. Co więcej, zaczął czuć się przygnębiony, kiedy schodził ze swoich wycieczek. W miarę jak zabawa malała, najwyraźniej malał też związek Alperta z Learym. W 1967 roku, podczas wakacji w Indiach, Alpert znalazł się w towarzystwie Neem Karoli Baba. Nazywany Maharajji (Wielki Król) przez jego zwolenników, on, według Alperta, 'pojawił się' że posiada jakąś formę mocy parapsychicznej. Podobno wiedział on, że matka Alperta zmarła niedawno z powodu problemów ze śledzioną - informacja, którą Alpert nie podzielił się z nikim w Indiach.
Przebudzenie duchowe
Ten moment zdawał się zasadniczo zmienić Alperta. Przeżywając swego rodzaju duchowe przebudzenie, Alpert natychmiast uznał Babę za swojego guru. To właśnie sam Baba nadał Alpertowi jego nowy tytuł, Ram Dass lub 'sługa Boży'. Sam Baba był najwyraźniej niewzruszony na LSD, a Alpert doszedł do wniosku, że świadomość jego guru była podwyższona do siły przekraczającej punkt zmiany. W następnym roku, zgodnie z instrukcjami Baby, Alpert powrócił do USA, brodaty i bardziej niż trochę podobny do guru. Niedługo potem zaczął wygłaszać wykłady na temat swoich objawień i doświadczeń z psychodelikami i spirytyzmem. W 1971 roku opublikował cieszącą się ogromną popularnością książkę 'Be Here Now' która ostatecznie sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy i była wznawiana ponad 30 razy.
Psychonauta, przyjaciel, wierzący
W latach 80-tych wiele rzeczy zmieniło się w życiu Alperta. Zmęczył go wizerunek guru, którego tak naprawdę nigdy nie pragnął. Próbował porzucić swoje kultowe imię Ram Dass, zanim pomysł ten został zawetowany przez jego wydawcę. Kontynuując pisanie i wygłaszanie wykładów przez wiele lat, założył również fundacje, aby pomóc w szerzeniu świadomości i przesłaniaduchowa równowaga'. Zawsze utrzymywał swoje publikacje w przystępnej cenie dla tych, którzy, jak miał nadzieję, mogli z nich skorzystać. Alpert wierzył, że w każdym z nas jest Bóg. W miarę jak Alpert się starzał, zaczął na nowo odkrywać swoją żydowską wiarę, uważając ją za fundamentalną część siebie. Z czasem traktował ją tak samo jak wiarę hinduistyczną, której nauczył się w Indiach. W sierpniu 1991 r. otrzymał nagrodę Peace Abbey Courage of Conscience Award.
Pojednanie z Leary'm
Alpert i Leary, mimo że bardzo się od siebie oddalili, zdołali pogodzić się w 1983 roku, a przed śmiercią Leary'ego w 1996 roku obaj uważali się za przyjaciół. Po udarze mózgu w 1997 roku Alpert cierpiał na afazję ekspresyjną. Charakteryzuje się ona utratą zdolności do wyrażania siebie w języku. Alpert potraktował jednak tę przypadłość jako znak łaski, mówiąc;
"Udar dawał mi lekcje, a ja zdałem sobie sprawę, że to była łaska - zadziwiająca łaska... Śmierć jest największą zmianą, z jaką przyjdzie nam się zmierzyć, więc musimy ćwiczyć zmiany".
Gotowi stawić czoła muzyce...
Przeprowadził się na Maui, nie opuszczając wyspy od 2004 roku aż do śmierci. Nadal jednak prowadził odosobnienia, pisał i nauczał poprzez webcasty. Jego ostatnia książka, wydana w 2013 roku, była wspomnieniem i podsumowaniem jego poprzednich prac,Wypoleruj lustro: Jak żyć według swojego duchowego serca'
Rozmyślając nad książką, swoim życiem i starością, Alpert wydawał się gotowy na swoją ostatnią podróż. Stwierdził;
"Teraz się starzeję. Zbliżam się do śmierci. Zbliżam się do końca. ... Teraz naprawdę jestem gotów stawić czoła muzyce, która mnie otacza."
Richard Alpert/Ram Dass zmarł 22 grudnia 2019 roku. Pozostaje inspiracją dla pokoleń psychonautów i duchowych poszukiwaczy przygód.