Ale jeśli to możliwe, dlaczego nie ożywić świątecznego ducha poprzez ponowne przyjęcie zmian i przejęcie odpowiedzialności za okoliczności? The 'najwspanialszy czas w roku zanim się obejrzysz, znów się pojawi.
A w międzyczasie możesz sprawdzić kilka innych świątecznych tradycji z całego świata - niektóre szalone, niektóre straszne, niektóre wręcz zabawne. Dlaczego nie wypróbować którejś z nich w tym roku? W końcu zmiana jest równie dobra jak święta! (lub tak mówią!)
Islandia: The Yule Lads
Islandia ma kilka złowrogich postaci sezonowych. Od Kota Yule, który zjada ludzi, którzy nie otrzymali nowych ubrań przed Wigilią, przez Gryla, ohydnego trolla gotującego dzieci, po jej 13 synów, Yule Lads. W okresie przedświątecznym zostawiają oni albo zabawki dla grzecznych dzieci, albo zgniłe ziemniaki dla złych. Aż do 1746 roku Yule Lads byli o wiele straszniejsi, ale w tym roku uchwalono prawo zakazujące rodzicom straszenia dzieci opowieściami o brodatych łotrach.
Podobnie jak 7 krasnoludków z Królewny Śnieżki, każdy Yule Lad ma inną osobowość, a przynajmniej imię, które wskazuje na jego psotne zwyczaje. Są to między innymi:
Owca-Cote Clod: Próbuje pić mleko z owiec farmera.
Stubby: Najkrótszy, kradnie jedzenie z patelni.
Skyr Gobbler: Zjada cały jogurt.
Sausage Swiper: Kradnie wszystkie kiełbaski.
Spoon Licker: (zgadnij?)
Door Slammer: (ponownie - czy potrafisz zgadnąć?)
Dlaczego nie wybrać, która Yule Lad najbardziej Cię reprezentuje? Myślę, że to lepsze niż znaki gwiezdne!
Katalonia: Nie jedna, ale dwie tradycje związane z kupą
Tak, dobrze przeczytaliście. Katalonia ma nie jedną, ale dwie świąteczne tradycje związane z kupą, jakby chciała nadrobić globalny deficyt. Pierwsza z nich znana jest jako el caganer, lub "sraczka", i jest małą figurką umieszczaną na obrzeżach tradycyjnej szopki. Ma na sobie czerwoną czapkę, spodnie wokół kostek, a pod jego gołą pupą znajduje się mała, nie do pomylenia kupka. Podobno symbolizuje urodzajne plony na resztę roku, a w ostatnich czasach rozpoczął się kwitnący biznes polegający na sprzedaży el caganers w formie sławni ludzie od polityków po Spongeboba Squarepants.
Drugą kupową tradycją Katalonii jest Caga Tió. Lub "Kłoda kupy". Wydrążona kłoda z namalowaną wesołą twarzą, w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie dzieci "karmią" ją orzechami i słodyczami i ogrzewają w kocach. W Wigilię dzieci biją kłodę kijami i śpiewają specjalną piosenkę, aby sprawić, że wypróżni się na prezenty. Hurra! Dlaczego w tym roku nie zrobisz swojej własnej kłody kupy?
Włochy: La Befana
We Włoszech nie tylko Święty Nick rozdaje prezenty w okresie świątecznym. W wigilię Święta Trzech Króli jest drugi dzień prezentów dla szczęśliwych włoskich dzieci. (5 stycznia), ale zamiast wesołego, brodatego pana, są one rozdawane przez czarownicę jeżdżącą na miotle! La Befana rozdaje cukierki grzecznym dzieciom, a węgiel złym, co wydaje się być przymusem świątecznych postaci. Zwyczajem jest zostawianie kieliszka wina dla tej świątecznej czarownicy i z tego powodu mówi się, że jeździ ona po niebie 5 stycznia raczej pijana. Na szczęście jest ona także powiedział, żeby po sobie posprzątać.
Walia: Mari Lwyd lub "Szara Klacz
Teraz jedziemy do Walii, gdzie czeka nas dość złowieszczy widok -przynajmniej na powierzchni - tradycja. Mari Lwyd czyli "Szara Klacz" to upiorna postać - ubrana w końską czaszkę, białe prześcieradło, dzwonki i kolorowe wstążki, która między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem chodzi od drzwi do drzwi, otoczona śpiewającymi mieszczanami. Gdy ktoś zapuka do drzwi, musi stoczyć bitwę na spryty z Mari Lwyndem, śpiewając piosenki i wymyślając rymowanki, aż jedno z was "wygra", a Mari Lwynd zostanie wpuszczony do środka na świąteczne jedzenie i picie. Tradycja ta jest uważana za przedchrześcijańską i czasami Mari Lwyd jest wyprowadzany z domu przy innych okazjach, takich jak Święto Majowe.
Japonia: KFC Christmas Dinner
Teraz od starożytnej tradycji, do bardzo nowej. Mniej niż 1% japońskiej populacji to chrześcijanie, ale w 2016 roku co najmniej 3,6 mln rodzin w Japonii świętowało Boże Narodzenie z wiadrem "świątecznego kurczaka" pułkownika. Ale jak to się stało? Cóż, z odrobiną kurzu świątecznego kapitalizmu oczywiście!
Historia mówi, że pewnego roku grupa obcokrajowców mieszkających w Japonii nie mogła znaleźć indyka na swoje święta. Wybrali więc kubełek smażonego kurczaka jako najbliższy substytut. KFC dostrzegło w tym ogromną szansę handlową, więc w 1974 roku wprowadziło na rynek "Kurisumasu ni wa kentakkii!". (Kentucky na Boże Narodzenie!) To był szalony sukces. Dziś można zamówić świąteczny obiad z kurczaka, który zawiera ciasto i szampana, za około 3336 jenów. (lub około $40). I upewnij się, że zamówisz z wyprzedzeniem. Dla tych, którzy zapomnieli, to dwie godziny czekania w kolejce wokół bloku lokalnego zakładu smażonego kurczaka. The Financial Times wyjaśnia;
"Japonia jest dobrze znana z przyjmowania zagranicznych produktów i pomysłów i dostosowywania ich do krajowego gustu, a Boże Narodzenie nie jest wyjątkiem. Bardzo skomercjalizowana i niereligijna sprawa, mnóstwo pieniędzy jest wydawanych co roku na dekoracje, kolacje i prezenty. KFC jest prawdopodobnie największym płatnikiem, po części dzięki swojej kampanii reklamowej."
Cóż, to jest odświętne, palce lizać dobre, Chyba!
Tradycje można rozpocząć w każdej chwili
Czy widzieliście jakieś tradycje, które wam się podobały? Rozważamy pójście na polowanie na patyki w lokalnym parku właśnie teraz, aby zrobić nasze własne Dziennik kupy!
Ale alternatywnie, inną tradycją, którą możesz rozpocząć w tym roku jest udanie się w świąteczną podróż psychodeliczną. Czy sam lub z przyjaciółmi, blask i chichot magicznych grzybów lub trufli przyniesie Ci ciepłe uczucie wakacji, zanim się zorientujesz. Nawet jeśli pogoda na zewnątrz jest przerażająca...